![](https://jakubieciwspolnicy.pl/wp-content/uploads/2023/12/adwokat-zakaz-konkurencji-lodz-scaled.jpg)
ZAKAZ KONKURENCJI – CZYM JEST KONKURENCJA?
Zakaz konkurencji jest jednym z kluczowych zagadnień związanych z prowadzeniem każdego biznesu, w którym dochodzi do współpracy przedsiębiorcy z inną osobą. Nie ma przy tym znaczenia, czy mówimy o współpracy biznesowej (spółka cywilna, umowa o współpracy, spółka handlowa itp.), czy jakiejś formie zatrudnienia (umowa o pracę, zlecenie, świadczenie usług, kontrakt menadżerski, b2b). W każdej z tych konfiguracji może pojawić się problem konkurencji. W każdej z nich podlega on odmiennym regulacjom. Pewne elementy strukturalne problemu są jednak wspólne, chociaż całkowicie inne mogą intencje stron lub ustawodawcy co do sposobów ich rozwiązania. Przyjrzymy się temu.
Zacznijmy od początku. Czym jest konkurencja. Samo to słowo oznacza rywalizację. Konkurencja – w znaczeniu rywalizacja – oznacza więc aktywne działanie zmierzające do uzyskania lepszej pozycji, efektów, zasobów, przestrzeni itd., niż inne podmioty (osobniki), które są zainteresowane również ich pozyskaniem. Bez znaczenia przy tym zostaje, w jakim celu inni chcą przejąć to, na czym mi również zależy (czy w tym samym celu, czy w innym). Ważne jest natomiast działanie w zawsze aktualnym stanie ograniczonych zasobów. Gdyby były nieograniczone, nie trzeba by o nie walczyć. Konkurencja jest nieodzownym elementem ewolucji takiej, jaką widzi ja współczesna nauka. Jest również podstawowym pojęciem kapitalistycznej ekonomii. Swoją drogą spojrzenie na gospodarkę przez pryzmat ewolucji jest ciekawe, gdy zestawimy darwinowską walkę o przetrwanie z gospodarczą konkurencją.
Wróćmy jednak do prawa gospodarczego. Prowadząc biznes możemy się zastanawiać, jaka działalność będzie dla nas konkurencyjna. Od razu zaznaczę, że nie mam na myśli naturalnej konkurencji zewnętrznej (tzn. adwokata, który ma kancelarię obok mojej i zajmuje się podobnymi sprawami), ale problemem zachowań konkurencyjnych przez podmioty z wewnątrz (pracowników, współpracowników, wspólników itd.). Właśnie tą konkurencją z wewnątrz będę się zajmował w tym artykule.
Możemy ją rozumieć na dwa sposoby. W ujęciu szerokim jest to jakakolwiek działalność mająca znaczenie gospodarcze (bez względu na jej ramy prawne), która jest podejmowana przez osoby związane z moją firmą poza naszą współpracą. W tym szerokim ujęciu możemy uznać, że taką działalnością będzie nawet zatrudnienie na drugim etacie, jakiego podjął się mój pracownik w firmie z zupełnie innej branży. Tak samo spojrzymy na inny biznes mojego wspólnika. Zwróćmy uwagę, że w obu tych przypadkach te działalności w żaden sposób mi nie szkodzą. Czym innym jest natomiast działalność konkurencyjna w wąskim rozumieniu, kiedy to mój pracownik zatrudnił się na drugi etat w firmie konkurencyjnej albo też gdy mój wspólnik – niezależnie od naszej firmy – prowadzi drugi biznes w tej samej branży, skierowany na tę samą klientelę. W takiej sytuacji uznamy słusznie, że są to działania konkurencyjne, które – w jakiejś mierze – mi szkodzą.
Na działania konkurencyjne (specjalnie unikam pojęcia “działalności”, gdyż ona zawęża mi perspektywę, gdyż tradycyjnie odnosi się do działalności gospodarczej, a na tym etapie ogólnych rozważań nie chcę się tak ograniczać) możemy jednak spojrzeć inaczej. Podzielimy je według innego kryterium na działania konkurencyjne w czasie trwania naszej współpracy oraz na działania, które mają być podjęte po jej zakończeniu. Warto zwrócić uwagę, że w szczególności do działań podejmowanych po zakończeniu współpracy trudno używać wcześniejszej – szerokiej definicji – działań konkurencyjnych, która obejmuje jakiekolwiek działania (ma to sens tylko w odniesieniu do działań podejmowanych w czasie naszej współpracy). Jeśli mówimy o działaniach konkurencyjnych po zakończeniu współpracy, mamy na myśli tylko działania konkurencyjne odnoszące się do tej samej branży (i co do zasady klienteli).
Dla przykładu: jeśli prowadzę pizzerię, mogę sobie nie życzyć, żeby szef kuchni po godzinach pracował w pizzerii po drugiej stronie ulicy, ani tym bardziej, by był jej właścicielem klub wspólnikiem. Mogę sobie również nie życzyć, by przez jakiś czas po zakończeniu pracy u mnie nie “przeszedł do konkurencji”, ani nie założył własnej pizzerii. Mogę również nie chcieć, by w czasie pracy u mnie prowadził warsztat samochodowy. Ale nie mogę mu zakazać prowadzenia warsztatu lub zatrudnienia się jako mechanik w jakimś warsztacie, gdy już zakończymy współpracę. To byłoby całkowicie bez sensu, mnie nie przyniosłoby żadnych korzyści, a szefa kuchni pozbawiłoby możliwości zarabiania na życie.
Nie trzeba być świetnym adwokatem w sprawach gospodarczych, ani specjalistą z prawa spółek, działalności gospodarczej, prawa pracy albo konkurencji, by wiedzieć, że zupełnie inne są możliwości i reguły określenia zakazu konkurencji w różnych typach i ramach prawnych współpracy. Inaczej będzie to wyglądało w prawie pracy, a inaczej w umowach b2b. W spółkach handlowych mamy często zupełnie sprzeczne regulacje. W jednych zasadą jest zakaz działalności, w innych jej całkowita swoboda. Nawet w prawie spółek inaczej będziemy patrzyli na działania konkurencyjne akcjonariusza mniejszościowego, a inaczej ocenimy taką działalność prezesa zarządu. W kolejnych wpisach będę rozwijał i przedstawiał te kwestie.
Obraz autorstwa wayhomestudio na Freepik
Ostatnie wpisy
![](https://jakubieciwspolnicy.pl/wp-content/uploads/2023/06/21.-6M1A3479-2-1-300x300.jpg)
KTO CIERPI NA KONFLIKCIE MIĘDZY WSPÓLNIKAMI?
Konflikty między wspólnikami są zjawiskiem naturalnym i nie ma żadnego sensu udawać, że ich nie ma, ani też - gdy już się rozpoczną - zamiatać ich pod...
![](https://jakubieciwspolnicy.pl/wp-content/uploads/2023/06/21.-6M1A3479-2-1-300x300.jpg)
DLACZEGO DO MEDIACJI CIĄGLE TRZEBA ZACHĘCAĆ?
Wczoraj miałem na LinkedIn przyjemność wymienić kilka uwag z notariuszem, który komentował mój wpis o mediacji w sprawach gospodarczych, konkretnie...
![](https://jakubieciwspolnicy.pl/wp-content/uploads/2023/06/21.-6M1A3479-2-1-300x300.jpg)
CZYM MY SIĘ ZAJMUJEMY? DZISIAJ KILKA SŁÓW O NAS
Każda firma ma coś, czym się wyróżnia. Coś, co ją identyfikuje - choćby wyłącznie w zamyśle jej właścicieli. Myślę, że każda kancelaria powinna umieć...